Zajęcia prowadzone w szkole powinny być pozytywne i skuteczne. Pozytywne, czyli takie, które nie narażą czworonoga na uraz fizyczny lub psychiczny. Skuteczne, czyli pomocne w rozwiązaniu problemu, którego przysparza nam pies.
Nauka posłuszeństwa nigdy nie powinna być głównym celem uczestnictwa w zajęciach. Równie ważne jest zdobycie wiedzy, która pozwoli lepiej zrozumieć, a tym samym lepiej zaspokoić potrzeby zwierzaka na różnych etapach jego życia. Dobra szkoła nauczy nas mocniej i mądrzej kochać psa.
Istnieją trzy typy szkół:
Metoda tradycyjna
Celem szkolenia jest to, by pies wykonywał komendy szybko i bezwarunkowo. Kurs obejmuje wyłącznie ćwiczenia z zakresu posłuszeństwa. Do ich wykonywania motywuje psa chęć uniknięcia kary (szarpnięcie smyczą). Nagrody są skąpe, najczęściej w postaci pochwały. Często używa się kolczatek i łańcuszków. Psy ćwiczą w dużych grupach – do 20 uczestników.
Szkoły stosujące metody tradycyjne zwykle działają dłużej niż 10 lat. Ich trenerzy mogą się pochwalić dużym doświadczeniem, ale niewielkim wykształceniem. Nastawieni są głównie na rozwiązywanie problemów właścicieli, często kosztem psa, ponieważ większość technik szkoleniowych sprawia zwierzętom ból albo wywołuje u nich strach. Są one skuteczne, póki pies ma na szyi kolczatkę lub łańcuszek.
Metoda pozytywna
Szkolenie ma być dobrą zabawą dla psa i właściciela. Ćwiczeniom z posłuszeństwa towarzyszy nauka sztuczek, socjalizacja lub praca węchowa. Psa motywuje chęć otrzymania nagrody (smakołyk lub zabawka). Obroże metalowe nie powinny się tu pojawiać, za to często stosowany jest kliker. Grupy liczą 8-10 psów. Niektórzy szkoleniowcy deklarują, że w ogóle nie stosują kar.
Ostatnie 10 lat to okres rozwoju szkolenia pozytywnego związany z upowszechnieniem się szkolenia klikerowego. Dzięki temu małemu urządzeniu okazało się, że nauczenie zwierząt nawet skomplikowanych zachowań jest proste. Trenerzy pozytywni często jednak ignorują to, że wiele z nich ma podłoże instynktowne i nie poddaje się prostej manipulacji wzmocnieniami. Dlatego smakołyki, zabawki i kliker nie są raczej pomocne w rozwiązywaniu problemów z agresją i lękliwością.
Metoda behawiorystyczna
Celem szkolenia jest nauczenie właściciela, jak dbać o to, by pies dobrze się czuł w codziennych sytuacjach. Nacisk kładzie się na socjalizację, chodzenie na luźnej smyczy oraz pracę węchową. Smakołyki są stosowane tylko do nauki nowych zachowań. Do wzmacniania zachowań socjalnych wykorzystuje się zadowolenie psa z odniesionego sukcesu. Zwierzaki powinny pracować tylko w wygodnych szelkach. Grupy liczą najwyżej cztery psy. Nie ma tu miejsca na kary.
W tym nurcie pies i jego dobrostan znajdują się w centrum uwagi. Wielu szkoleniowców odmawia na przykład stosowania rozwiązań korzystnych dla właścicieli, a szkodliwych dla czworonogów. Coraz głośniej mówi się o tym, że zachowania psów regulują emocje, dlatego tylko praca nad nimi pozwala trwale zmieniać tak trudne do modyfikacji zjawiska jak agresja czy lęk. Szkoleniowiec korzystający z tej metody nauczy odczytywania prawdziwego stanu emocjonalnego psa, co jest konieczne, by trening był skuteczny. W Polsce jeszcze niewiele osób ma odpowiednią wiedzę, by w tak zaawansowany sposób pomagać właścicielom psów, lecz z pewnością z czasem będzie ich przybywać, więc warto szukać.
Dodaj komentarz